Czy warto?

Czy warto zadawać sobie tyle trudu by hodować paciorki, robić własnoręcznie różaniec i kaleczyć palce?
Czy nie lepiej iść do sklepu zapłacić parę złotych i kupić różaniec gotowy, taki jaki się chce?
Co nami kieruje, jaki mamy w tym cel, jaki interes?
Czy jest jakaś różnica między różańcem zrobionym własnoręcznie a kupionym?

Często pojawiają się takie pytania. Czasami zadawane są troszkę złośliwie, czasami z dużym zdziwieniem, a czasami z autentyczną, niekłamaną ciekawością. Myślę, że odpowiadając na ostatnie pytanie odpowiem jednocześnie na wszystkie poprzednie.

Czy jest jakaś różnica między różańcem zrobionym własnoręcznie a kupionym?

Odpowiedź jest bardzo prosta; w zależności od tego, kto różaniec trzyma w ręku!

Jeśli jest to osoba, która chętnie sięga po różaniec, często się na nim modli, ma pełną świadomość jak wielki strumień łask płynie z modlitwy różańcowej, ile daje siły i odwagi by dźwigać ciężar dnia codziennego to różnicy nie ma żadnej. Tak naprawdę podstawową i jedyną wartością różańca (kupionego czy zrobionego własnoręcznie) jest modlitwa na nim. Tylko modlitwa się liczy. Tylko modlitwa ma znaczenie.

Różnica ta zarysowuje się dopiero wtedy gdy różaniec trafia do rąk osoby, która nie chce się na nim modlić, odkłada to na później lub wręcz ucieka od modlitwy różańcowej. Dla takiej osoby różaniec kupiony w sklepie jest jedynie martwym przedmiotem, nic nie znaczącym i nawet jeśli ze względów grzecznościowych przyjmie taki dar ( np. od rodziców, dziadków) to w najlepszym przypadku schowa go głęboko do szuflady i szybko o nim zapomni. Jeśli natomiast różaniec jest zrobiony własnoręcznie, w dodatku z paciorków wyhodowanych w ogrodzie, różnica w tym momencie jest ogromna. Z chwilą gdy osoba obdarowana zapoznaje się z historią powstania tego różańca, słyszy że aby wyhodować łezki, z których robi się różaniec potrzeba 6-7 miesięcy ich pielęgnacji; sadzenia, podlewania, pielenia, a później zbioru paciorków i końcowego własnoręcznego wykonania, często kosztem pokłutych drutem palców, poddaje się refleksji i głębszemu zastanowieniu. Uświadamia sobie jak dużo potrzeba było poświęcić na to czasu, trudu, zaangażowania, a nade wszystko włożyć wiele serca by ten różaniec własnoręcznie wykonać, tylko dlatego by go jej ofiarować jako dar serca, bezinteresownie, za darmo (nasza żelazna zasada) jest tym faktem na początku niezmiernie zaskoczona, ale w chwilę później szczęśliwa. Z radością i niekłamanym wzruszeniem przyjmuje ten dar. Nie jest on już dla obdarowanej osoby martwym przedmiotem, ale specjalnie dla niej zrobionym, ofiarowanym, żywym różańcem, który mocno ściska w swoim ręku. I to jest właśnie naszym podstawowym celem, by osoba obdarowana autentycznie i prawdziwie zechciała przyjąć od nas różaniec. Natomiast jej modlitwa na nim, jest dla nas największą i jedyną zapłatą, jest radością i wielką łaską. Czy na pewno osoba obdarowana modli się na ofiarowanym jej różańcu?

Tutaj działa już Matka Przenajświętsza. To Ona budzi w obdarowanych pragnienie modlitwy. To Ona otwiera ich serca i uprasza u swego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa wszelkie potrzebne łaski dla nich i ich rodzin. Wierzymy w to całym sercem i tak jest rzeczywiście. Potwierdzeniem tego są wielokrotnie dawane świadectwa naszych bliskich, przyjaciół i znajomych.

czy_warto1
czy_warto2

Dziękujemy Ci Matuchno, dziękujemy!

Dołącz i TY! Zapraszamy!
rzemieślnicy Matki Bożej

Przesyłka

Był piękny zimowy poranek. Siedziałem akurat w pokoju, gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem. Przede mną stał listonosz. Trzymał w ręku przesyłkę. Polecony dla pana! Dziękuję, odpowiedziałem odbierając bąbelkową kopertę. Z ciekawością obracałem ją w ręku. Nadawca przesyłki był mi nieznany. Ciekawe co jest w środku, pomyślałem? Delikatnie odkleiłem kopertę. W środku był różaniec i list. Sięgnąłem po różaniec. Piękny! Czarne paciorki starannie dobrane, precyzyjne łączenia. Włożyłeś Przyjacielu w jego wykonanie wiele serca, szepnąłem sam do siebie. Zobaczmy kim jesteś? Z lekkim drżeniem zacząłem czytać list. Przeczytałem go raz, potem drugi, trzeci. Trzymając go cały czas w ręku, przymknąłem oczy. Długi czas siedziałem w fotelu zamyślony i milczący. Byłem przejęty i wzruszony. Dziesiątki myśli wirowało w mojej głowie. Dzisiejszy świat pędzi do przodu w sposób bezmyślny, szalony, zatracając sens swojego istnienia. Tak wielu ludzi, szczególnie młodych jest zagubionych i poranionych, a tutaj proszę świadectwo prawdziwej wiary; szczere, odważne, głęboko przemyślane. Pomimo młodego jeszcze wieku (26 lat ) postawa tak bardzo dojrzała i w słowie i w czynie. Nie chwilowa, spontaniczna, ale trwała jak sam mówi kształtowana od wielu lat przez rodziców, dziadków, oparta na Ewangelii i całkowitym zawierzeniu Bogu, Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi i oddaniu się w opiekę Matce Przenajświętszej.

Nasz nowy Przyjaciel Jarek robi różańce z nasion paciorecznika (kanny), które po przewierceniu zamienia na paciorki. Łącząc nawiercone paciorki tworzy piękne różańce które zawsze ofiarowuje za darmo, jako dar serca. Razem z nimi przekazuje słowa, które są jego mottem.

„Różaniec jest jak światło, które oświetla nam drogę do Nieba! Przyjmując ten różaniec pamiętaj, że w trudnych chwilach, przy tym płomieniu zawsze się ogrzejesz oraz znajdziesz pocieszenie. Trzymając go w dłoni nigdy nie zbłądzisz, jeśli nie pozwolisz by ten płomień zgasł.”

Dziękujemy Ci Jarku za Twe piękne świadectwo wiary, różaniec i wszystkie ciepłe i miłe słowa, które skierowałeś do całej naszej grupy. Witamy Cię serdecznie w naszej rodzinie rzemieślników Matki Bożej.

Różaniec – błyskawiczny „telefon” do Nieba

Autobus zbliżał się do przystanku, musiałem podbiec, odetchnąłem, zdążyłem w ostatniej chwili. Wszedłem do środka, usiadłem wygodnie i rozejrzałem się dookoła. Naprzeciwko mnie siedziała mała dziewczynka, miała może 8-9 lat. Trzymała w ręku telefon komórkowy. Stukając paluszkami tak bardzo była zajęta grą, że wydawało się jakby świat wokół niej nie istniał. Z boku przy oknie kilkunastoletnia panienka uśmiechając się do siebie zawzięcie sms owała. Za plecami usłyszałem sygnał telefonu, odwróciłem się, starsza pani nerwowo przeszukiwała torebkę, by za chwilę podjąć rozmowę. Pomyślałem sobie, że rzeczywiście technika idzie do przodu. Jeszcze nie tak dawno, na założenie zwykłego telefonu stacjonarnego trzeba było czekać kilkanaście lat, a dzisiaj komórkę mają prawie wszyscy. Niewątpliwie ułatwia ona komunikację, ale często nadużywana może przynieść więcej szkody niż pożytku, zwłaszcza dla ludzi młodych, którzy nie zdając sobie z tego sprawy stają się po prostu jej niewolnikami. I wtedy poddałem się pewnej refleksji. Pomyślałem sobie, że jest przecież inny telefon, o wiele lepszy wręcz doskonały (...) Różaniec – błyskawiczny „telefon” do Nieba. Nie trzeba opłacać do niego abonamentu, wykupywać karty, ładować baterii, zawsze i wszędzie ma zasięg, zawsze jest odbierany. Ilu z nas nosi go przy sobie? Ilu z nas z niego korzysta ? A przecież, modlitwa różańcowa jest naszą najpiękniejszą i najbardziej skuteczną rozmową z Bogiem. To właśnie sama Matka Boża wstawia się za nami u swego Syna Jezusa Chrystusa. To Ona zanosi do Niego nasze prośby, podziękowania i błagania. To Ona wyprasza nam wszelkie, potrzebne łaski. W każdym miejscu i o każdej porze, zarówno w dzień jak i w nocy, wystarczy tylko wziąć różaniec do ręki. Przesuwając paciorki z pokorą i całkowitym zawierzeniem, w cichej modlitwie zwrócić się do Matki Przenajświętszej, a Matka Boża natychmiast odbiera nasz „telefon”, z miłością nas wysłuchuje i zawsze, pamiętaj o tym, zawsze nam pomaga.

Uwierz! Matka Przenajświętsza jest naszym najlepszym Orędownikiem i Pośrednikiem.Weź różaniec do ręki, zaufaj Jej i „dzwoń”. Noś go zawsze przy sobie. Dołącz do nas.

Zapraszamy!